Strasznie krótki za co najmocniej przepraszam ale po prostu tak nas w szkole cisną że na nic nie mam czasu. Rozdział zabetowany przez Naruko która ma zapalenie oskrzeli. To tyle. Na razie nie wiem kiedy następny rozdział.
P.S. Kiedy zamieszczałam ostatni rozdział było ledwie 900 wyświetleń. Teraz jest 1123. Bardzo dziękuje. :D
P.S. Kiedy zamieszczałam ostatni rozdział było ledwie 900 wyświetleń. Teraz jest 1123. Bardzo dziękuje. :D
-Marc, możesz mi wyjaśnić po co tu przyszliśmy?- spytała zdenerwowana Catherine. Marcin i Jagoda przyglądali się im z zainteresowaniem.
-Mówiłem ci, że nasze urządzenia wykryły w tym miejscu
dziwną aktywność. Sądzę, że może to być kolejny strażnik.
-No dobra,
ale mogliśmy zabrać Sandiego albo, chociaż Northa.
W tym
momencie zrozumiała. To miejsce, ta polana. Jak ta ze snu. Nagle zewsząd zaczął
otaczać ich mrok, jednak oni nie odczuwali strachu. Teraz była gotowa. To
trzeba zakończyć. Prawda musi zostać ukazana. Po chwili nie było mroku, tylko
księżyc i gwiazdy. Jagoda po raz drugi spojrzała na Pitcha. Zauważyła, że to
musiało być dla niego bardzo ważne miejsce.
-Ej, co on
robi?- spytał Marcin wskazując na Marca chowającego się w krzakach.
-Chyba na
kogoś czeka.
-Tak. Na
mnie i Catherine.
Jagoda i
Marcin spojrzeli na niego zdziwieni, ale nie zdążyli nic powiedzieć, bo właśnie
na polanie zmaterializował się Mrok. Wyglądał młodziej i... uśmiechał się. Nie
był to jednak ten sam chytry uśmieszek, tylko szczery uśmiech szczęścia.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Jack w końcu
dotarł do domu Marcina. Był bardzo zaniepokojony a w dodatku obudziły się w nim
dziwne uczucia. Miał wrażenie, że Jagoda jest dla niego najważniejsza i nikt
inny się nie liczy. To było bardzo dziwne. Wszedł do środka jednak nikogo nie
było. To jeszcze bardziej go zmartwiło. Teraz zostało tylko jedno miejsce, w
którym może ją znaleźć.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
-Catherine,
jesteś! No, więc co to za ważna wiadomość?- spytał Pitch.
-Ekhem...
Tak, więc Pitchu Blacku vel Mroku...
-Zaczynam
się bać.- powiedział chichocząc pod nosem, jednak poważna mina jego ukochanej
trochę go martwiła.
-Chciałam
cię poinformować, że od 3 miesięcy jestem...- tu jednak nie dokończyła, gdyż
zaniepokoił ją szelest liści. Jagoda i Marcin patrzyli na nich z ciekawością i
niepokojem, natomiast teraźniejszy Mrok wyglądał jakby miał się zaraz
rozpłakać. Bardzo dobrze pamiętał ten moment. To był chyba najszczęśliwszy
dzień jego życia, niestety potem wszystko zostało zniszczone przez Strażników.
-...Jestem w
ciąży.- dokończyła.
-CO???!!!