Translate

sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 15 Tajemnice przeszłości cz.1



Strasznie krótki za co najmocniej przepraszam ale po prostu tak nas w szkole cisną że na nic nie mam czasu. Rozdział zabetowany przez Naruko która ma zapalenie oskrzeli. To tyle. Na razie nie wiem kiedy następny rozdział.
P.S. Kiedy zamieszczałam ostatni rozdział  było ledwie 900 wyświetleń. Teraz jest 1123. Bardzo dziękuje. :D

 -Marc, możesz mi wyjaśnić po co tu przyszliśmy?- spytała zdenerwowana Catherine. Marcin i Jagoda przyglądali się im z zainteresowaniem.
 -Mówiłem ci, że nasze urządzenia wykryły w tym miejscu dziwną aktywność. Sądzę, że może to być kolejny strażnik.
-No dobra, ale mogliśmy zabrać Sandiego albo, chociaż Northa.
W tym momencie zrozumiała. To miejsce, ta polana. Jak ta ze snu. Nagle zewsząd zaczął otaczać ich mrok, jednak oni nie odczuwali strachu. Teraz była gotowa. To trzeba zakończyć. Prawda musi zostać ukazana. Po chwili nie było mroku, tylko księżyc i gwiazdy. Jagoda po raz drugi spojrzała na Pitcha. Zauważyła, że to musiało być dla niego bardzo ważne miejsce.
-Ej, co on robi?- spytał Marcin wskazując na Marca chowającego się w krzakach.
-Chyba na kogoś czeka.
-Tak. Na mnie i Catherine.
Jagoda i Marcin spojrzeli na niego zdziwieni, ale nie zdążyli nic powiedzieć, bo właśnie na polanie zmaterializował się Mrok. Wyglądał młodziej i... uśmiechał się. Nie był to jednak ten sam chytry uśmieszek, tylko szczery uśmiech szczęścia.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Jack w końcu dotarł do domu Marcina. Był bardzo zaniepokojony a w dodatku obudziły się w nim dziwne uczucia. Miał wrażenie, że Jagoda jest dla niego najważniejsza i nikt inny się nie liczy. To było bardzo dziwne. Wszedł do środka jednak nikogo nie było. To jeszcze bardziej go zmartwiło. Teraz zostało tylko jedno miejsce, w którym może ją znaleźć.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
-Catherine, jesteś! No, więc co to za ważna wiadomość?- spytał Pitch.
-Ekhem... Tak, więc Pitchu Blacku vel Mroku...
-Zaczynam się bać.- powiedział chichocząc pod nosem, jednak poważna mina jego ukochanej trochę go martwiła.
-Chciałam cię poinformować, że od 3 miesięcy jestem...- tu jednak nie dokończyła, gdyż zaniepokoił ją szelest liści. Jagoda i Marcin patrzyli na nich z ciekawością i niepokojem, natomiast teraźniejszy Mrok wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać. Bardzo dobrze pamiętał ten moment. To był chyba najszczęśliwszy dzień jego życia, niestety potem wszystko zostało zniszczone przez Strażników.
-...Jestem w ciąży.- dokończyła.
-CO???!!!

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 14 Uwięzieni

Ekhem. Chciałam wam tylko przekazać że przez następny miesiąc będę nieobecna. Spowodowane jest to tym że przeniosłam się do innej szkoły i mam mnóstwo zaległości prze co nie wyrabiam z pisaniem. Tak więc do zobaczenia.
P.S. To już ponad 900 wyświetleń! Naprawdę bardzo wam dziękuje.
P.S.2 Nie wiem czy wiecie, ale zbliżamy się już do końca naszej opowieści. Rozdziało będzie max. 20.

-G-gdzie ja jestem? Ała mój łeb!
-Jagoda!! Całe szczęście nic ci nie jest.
-No nie wiem czy boląca jak nie wiem, co głowa i fakt, że jestem zamknięta w klatce można określić, jako nic. Rozumiem, że to wszystko sprawka Pitcha?
-Brawo! Zgadłaś.
-To dobrze się składa. Muszę z nim pogadać. No i z tobą.
Marcin zdębiał.
-Co?!
-Odpowiedziałabym ci brzydko, ale mi się nie chce.
Chłopak pokazał jej język i odwrócił się w geście obrażenia.
-Tak w ogóle to muszę ci coś powiedzieć.
-No, słucham.
-Byłam u twoich rodziców. Przy okazji jestem już pełnoprawnym Strażnikiem, a no i twoja mama powiedziała, że jesteś potomkiem Marca Dream'a, a w tych woreczkach mam wszystkie wspomnienia jego i Catherine.
 -Co?!
Nagle usłyszeli hałas i przed nimi pojawił się Mrok.
-Witam was.
-Pitchuś (czyt. Picuś (bez skojarzeń proszę) dop. aut.) nareszcie jesteś! Musimy poważnie porozmawiać.
-Doprawdy?
-Tak. Ostatnio doszły mnie słuchy, że to nie ty zabiłeś rodzeństwo Dream'ów. Mam nawet na to dowód!
-Co?!
-Marcin, powtarzasz się.
Mrok wybuchł złowieszczym śmiechem i zapytał.
-No proszę, jak do tego doszłaś?
-Potomkini Marca mi powiedziała. No i dała mi ich wspomnienia.
Twarz Pitcha zmieniła kolor z szarego na całkowicie biały.
-Masz jej wspomnienia?
-Tak. Ale najpierw odtworzę życie Marca.
Zanim ktokolwiek zdążył zareagować otworzyła woreczek.
-Czas poznać prawdę.
__________________________________________
-Jack jest grubo po północy. Jagoda powinna już tu być. Zaczynam się martwić.
-Wiem! Od 3 godzin nie mogę się uspokoić! A co jeśli Mrok też ją porwał? Lecę jej szukać!- powiedział zdenerwowany.
North pokręcił głową i poszedł porozmawiać z Weroniką. Jeśli Black naprawdę porwał tamtą dwójkę ona mogła być następną na liście.
Nagle do siedziby przybyła Star.
-Pitch porwał Jagodę! Widziałam to, ale nie mogłam nic zrobić!
-Tak myślałem. Jack poleciał jej szukać. Mam nadzieje, że nie zrobi nic głupiego. Teraz trzeba znaleźć Weronikę. Musimy ją chronić.
-Pomogę ci.
___________________________________________
Nagle znaleźli się na jakieś polanie w lesie. Wszystko było zamglone, jak we śnie. Wokół rosły drzewa i krzewy. W końcu spośród nich wyszedł jakiś chłopak. Nie mógł mieć więcej niż dwadzieścia lat. Wyglądał trochę jak starsza wersja Marcina. Od razu rozpoznali Marca. Obok stała zapewne jego siostra, Catherine. Jagoda widziała w niej coś znajomego. To było bardzo dziwne. Spojrzała na Pitcha. Jego twarz wyrażała wiele uczuć, lecz jedno było bardzo dobrze widoczne. Miłość.