-A, o czym to musimy porozmawiać?
-O Zającu i Weronice.
-Też to zauważyłaś?
-Chodzi ci o ich dziwne zachowanie?
Jack tylko kiwnął głową.
-Tak zauważyłam. Weronika od tygodnia nie umówiła
się z żadnym facetem, znika gdzieś, a dzisiaj po treningu Zając spytał
się, jakie są jej ulubione kwiaty!
-O, co się spytał?!
-Jagoda! Z kim ty rozmawiasz?- zza drzwi doszedł krzyk jej matki.
-Z Marcinem.
-Aha. Za pięć minut obiad.
-Ok! Spytał się oto, jakie są ulubione kwiaty Weroniki.-Dodała szeptem.
-Czy myślisz o tym, co ja?
-Jeśli ty myślisz o tym, co ja myślę i ja myślę o tym, o czym ty myślisz, że ja myślę to tak.
-Zrozumiałem tylko ostatnie słowo.
-Przydałoby się ich pośledzić, nie sądzisz?
-No chyba, że tak. Ty zajmiesz się Weroniką a ja Zającem.
-Ok, to do zobaczenia na jutrzejszej lekcji.
**************************
-Zrozumiałeś mój plan Pitch? Kiedy się powiedzie, odzyskasz swoją córkę.
-Tak jest.
-A, więc do zobaczenia.
**************************
-Łuuchuu...to cudowne.
-Dobra Jagoda. Starczy na dziś. Pamiętasz jeszcze, co mamy zrobić?
-No już lecę.
Dziewczyna podleciała do Jacka zwinnie go
okrążając. W końcu usiadła i odezwała się podekscytowana.
-Została godzina do końca lekcji. Z tego, co wiem
Wera ma teraz trening z Zającem także plan jest taki: śledzimy ich do
końca zajęć, a potem w razie czego rozdzielamy się i ja idę za Weroniką a ty za Easterem.
Rozumiemy się?
-Jasne. No to ruchy.
Uśmiechnęli się tylko i ruszyli na pola wielkanocne. To, co tam zastali przerosło ich najśmielsze wyobrażenia.
*******************
-Urodziny Jagody i Marcina zbliżają się wielkimi krokami. Trzeba przygotować im pokoje. Pomógłbyś mi z tym ?
Piasek w odpowiedzi kiwnął energicznie głową.
-Ja też się na coś przydam?
North zamarł i powoli odwrócił się w stronę przybysza.
-T-to niemożliwe
*****************************
-Brawo Marcin. Rozmawianie ze zwierzętami masz już opanowane do perfekcji.
-To zasługa świetnej nauczycielki.
-Zostało nam jeszcze trochę czasu chciałbyś mi jeszcze chwile pomóc przy porządkowaniu zębów?
-Jasne! Lecimy?
Wzbili się w górę i polecieli wprost do pałacu Toothiany
Jednak dotarcie na miejsce okazało się nieprzyjemnym doświadczeniem.
-Mrok!
Kiedy wstawisz nowy rozdzial, chce wiedziec co bedzie dalej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze duzo weny
Jeszcze, jeszcze, jeszcze! Błagam! Nie przeżyję bez tego opowiadania!
OdpowiedzUsuńrozdział 10 jest już napisany teraz tylko muszę przepisać go na komputer i wysłać Naruko do zabetowania tak więc bardzo możliwe że ukarze się on przed terminem.
OdpowiedzUsuńHura!
Usuń