Translate

wtorek, 10 września 2013

Rozdiał 9 Zagadkowe wydarzenia

Rozdział 9 dzień wcześniej bo tak jakoś mi się nudziło to już wstawiłam. Wielkie brawa dla Naruko za ekspresową bete oraz dedykacja dla Samanty za kolejne komentarze :) .  Nie przedłużając ZAPRASZAM DO CZYTANIA!

  -A, o czym to musimy porozmawiać?

 -O Zającu i Weronice.

-Też to zauważyłaś?

-Chodzi ci o ich dziwne zachowanie?

Jack tylko kiwnął głową.

-Tak zauważyłam. Weronika od tygodnia nie umówiła się z żadnym facetem, znika gdzieś, a dzisiaj po treningu Zając spytał się, jakie są jej ulubione kwiaty!

-O, co się spytał?!

-Jagoda! Z kim ty rozmawiasz?- zza drzwi doszedł krzyk jej matki.

-Z Marcinem.

-Aha. Za pięć minut obiad. 

-Ok! Spytał się oto, jakie są ulubione kwiaty Weroniki.-Dodała szeptem.

-Czy myślisz o tym, co ja?

-Jeśli ty myślisz o tym, co ja myślę i ja myślę o tym, o czym ty myślisz, że ja myślę to tak.

-Zrozumiałem tylko ostatnie słowo.

-Przydałoby się ich pośledzić, nie sądzisz?

-No chyba, że tak. Ty zajmiesz się Weroniką a ja Zającem.

-Ok, to do zobaczenia na jutrzejszej lekcji.

**************************

-Zrozumiałeś mój plan Pitch? Kiedy się powiedzie, odzyskasz swoją córkę.

-Tak jest.

-A, więc do zobaczenia.

**************************

-Łuuchuu...to cudowne.

-Dobra Jagoda. Starczy na dziś. Pamiętasz jeszcze, co mamy zrobić?

-No już lecę.

Dziewczyna podleciała do Jacka zwinnie go okrążając. W końcu usiadła i odezwała się podekscytowana.

-Została godzina do końca lekcji. Z tego, co wiem Wera ma teraz trening z Zającem także plan jest taki: śledzimy ich do końca zajęć, a potem w razie czego rozdzielamy się i ja idę za Weroniką a ty za Easterem. Rozumiemy się?

-Jasne. No to ruchy.

Uśmiechnęli się tylko i ruszyli na pola wielkanocne. To, co tam zastali przerosło ich najśmielsze wyobrażenia.

*******************

-Urodziny Jagody i Marcina zbliżają się wielkimi krokami. Trzeba przygotować im pokoje. Pomógłbyś mi z tym ?

Piasek w odpowiedzi kiwnął energicznie głową.

-Ja też się na coś przydam?

North zamarł i powoli odwrócił się w stronę przybysza.

-T-to niemożliwe

*****************************

-Brawo Marcin. Rozmawianie ze zwierzętami masz już opanowane do perfekcji.

-To zasługa świetnej nauczycielki.

-Zostało nam jeszcze trochę czasu chciałbyś mi jeszcze chwile pomóc przy porządkowaniu zębów?

-Jasne! Lecimy?

Wzbili się w górę i polecieli wprost do pałacu Toothiany

Jednak dotarcie na miejsce okazało się nieprzyjemnym doświadczeniem.

-Mrok!

-Witam cię Zębuszko. Och, a także ciebie Marcinie.

4 komentarze:

  1. Kiedy wstawisz nowy rozdzial, chce wiedziec co bedzie dalej. :)
    Pozdrawiam i zycze duzo weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze, jeszcze, jeszcze! Błagam! Nie przeżyję bez tego opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział 10 jest już napisany teraz tylko muszę przepisać go na komputer i wysłać Naruko do zabetowania tak więc bardzo możliwe że ukarze się on przed terminem.

    OdpowiedzUsuń