Translate

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 10 Niespodzianki i kłopoty

Rozdział 10 przed terminem jak mówiłam. Dedykacja dla Natalki Konopki która przepisała rozdział na komputer czego ja robić nienawidzę.


 -Czy oni...malują jajka wielkanocne?!

 -Na to wygląda.

Jagoda i Jack stali oniemiali nie mogąc uwierzyć w to, co widzą. Na trawie siedziała Weronika i w towarzystwie Zająca malowała pisanki. Dało się zauważyć, że dobrze się czują w swoim towarzystwie. Co chwila łapali się za ręce, patrzyli sobie w oczy i śmiali rozmawiając ze sobą

 -Wiem, że to niegrzeczne, ale korci mnie żeby podsłuchać, o czym oni sobie gawędzą.

 -Nie jesteś sama.

 -To, co, podkradamy się?

 -Jeszcze pytasz? Tylko cicho.

 Powoli zmierzali w stronę rozchichotanej parki z każdym krokiem wyraźniej słysząc ich rozmowę. W końcu przycupnęli za jednym z głazów nasłuchując.

 -Och  Easter, te pisanki są takie piękne.

 -Nie tak bardzo jak ty.-odpowiedział jej Zając.

 Po tym nastąpił cichy chichot. Jack i Jagoda popatrzyli po sobie zniesmaczeni.

 -A wiesz Weroniko, że masz bardzo ładne oczy?

 -No na pewno skoro mówisz mi to już trzeci raz.

 Kolejny śmiech. Jack i Jagoda postanowili, że dadzą im chwile prywatności. Już i tak usłyszeli więcej niż powinni.


*****************************************************************************
 -T-to nie możliwe.
-North masz minę jak byś zobaczył ducha.

-Ale ty przecież nie żyjesz. Atak.. Mrok... My Widzieliśmy...

-Widzę, że będę musiała się gęsto tłumaczyć. No cóż, od czego by tu zacząć.?

-Co się stało w dzień marzeń.?-spytał twardo North.

-Ech.. Jak wiecie, tamtego dnia miałam pomóc Catherine i Marcowi. Jednakże pojawił się Pitch i nie wiadomo, kiedy użył spesinterium. Oni niestety tego nie przeżyli. Mi ledwo udało się zbiec, a ponieważ wszyscy myśleli, że nie żyję uciekłam i ukryłam się daleko stąd. Słyszałam przepowiednie, a więc spokojnie czekałam aż pojawią się nowi Strażnicy Marzeń. A teraz tu jestem, aby wam pomóc. -skończyła radośnie.

-W takim razie nie pozostaje nam nic innego jak cieszyć się twym widokiem i powitać w naszym gronie Star Shine.-krzyknął radośnie North z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Ja też się cieszę.

****************************************************************************
-Co ty tu robisz.?!

-Poszukuje, przeglądam, znajduje. -wysyczał Mrok

-Oddaj wszystko, co wziąłeś.!-Zębuszka wpadła w furie. Podobna sytuacja miała miejsce 10 lat temu, a jej konsekwencje były zbyt duże, by mogła się ona powtórzyć.

- To mi to zabierz. - powiedział i nagle wokół pojawiły się setki mrocznych koni. Zaczęła się walka. Marcin wykorzystywał całą swoją moc, jednak niewiele to pomagało. Likwidował pięciu a pojawiało się kolejne dziesięć. Po chwili był już kompletnie wykończony. Nagle zmaterializował się przez nim mrok.

- Słodkich snów. - powiedział i nagle zapadła ciemność.

****************************************************************************
Cięła ich swymi skrzydłami, lecz to nie pomagało. Gdzieś w ferworze walki zgubiła Marcina i teraz zaczęła się o niego martwić. Nagle wszyscy zniknęli. Marcin także.

****************************************************************************

- Wiesz dużo się u nas zmieniło przez te 900 lat. Przybyło nam Strażników.

- Och! Już nie mogę się doczekać, kiedy ich poznam.

- Już ich wzywam. Ci nowi zaraz kończą trening to ich zobaczysz.

- To cudowne. - zaszczebiotała Star

- Ta dźwignia służy do wysłania sygnału...

- Mogę ja ?! Proszę...- spytała podekscytowana

North uśmiechnął się dobrodusznie i tylko pokiwał głową.

****************************************************************************

- Czyli nasze podejrzenia okazały się słuszne.

- Ja wolałabym jednak żeby było inaczej. Jak sobie ich wyobrażę całujących... - wzdrygnęła się.

- Ty się ciesz, że nie mieliśmy tego wiedzieć.

- Weź mi nic nie mów!

- Zobacz! Sygnał! Szybko na biegun!

- Ok, ok już.

****************************************************************************

Leciała najszybciej jak mogła. Po drodze zobaczyła sygnał, co jeszcze bardziej ją zmartwiło. W końcu dotarła do bazy. Zastała tam tylko Northa i jakąś nieznaną jej kobietę.
- Mrok...porwał Marcina. - zdołała tylko wydusić, po czym zemdlała

2 komentarze:

  1. Super rozdzial. Wstaw jak najszybciej nowy, musze wiedziec co bedzie dalej :)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział 11 jest w trakcie pisania a więc wstawiony zostanie pewnie o terminie. Mogę tylko zdradzić że pojawią się kolejne tajemnice i niejasności. :)

    OdpowiedzUsuń