Translate

piątek, 14 marca 2014

Jak to się wszystko zaczęło?

Oto pytanie na dziś!! A odpowiedź będzie wyczerpująca. 

Sam pomysł na historie narodził się tak ok. Stycznia rok temu. Miałam już zarys w głowie jednak nadal nie wiedziałam jak nazwać moich bohaterów i jakie dokładnie będą mieć charaktery. Pomogła mi w tym dwójka moich przyjaciół, Ola i Jasiek. Kiedy już miałam zacząć pisać musieliśmy ustalić imiona. Czemu akurat takie? Każde z nas miało wybrać swoje ulubione. I tak ja stałam się Jagodą, Ola Weroniką, a Jasiek Marcinem.Potem ustaliliśmy że muszą być jakieś romanse ;) . No i wiadomo jak to się potoczyło. Chociaż w oryginale Marcin miał być z Toothianną to tuż przed napisaniem sceny w której miało się to zacząć moja wyobraźnia zmieniła bieg. W ogóle na początku Pitch miał być zły a jego córka miała być kolejną moją postacią. Jak widać wszystko zaczęło się od jednego filmu. :D

P.S. Jak ktoś ma jeszcze jakieś dodatkowe pytania proszę pytać w komentarzach :D

środa, 12 marca 2014

Epilog

Wiem że długo czekaliście ale oto jest koniec naszej historii. Prosiłabym żeby KAŻDY kto tu kiedykolwiek zajrzał chociaż pod tym postem zostawił komentarz, nawet anonimowy. Dziękuje także tym którzy mnie wspierali: Samanta Lech, Julia Zachwatowicz, ASHA, Shelia Black, Smoła, Oliwia Młynek, Neverli, NotCola i wszystkim Anonimkom a także naszej kochanej Naruko!! A teraz nie pozostaje mi nic innego napisać jak ZAPRASZAM DO CZYTANIA!!!!
P.S. Nie przestaje pisać. Możecie mnie jeszcze znaleźć tutaj. A po za tym mam jeszcze mnóstwo pomysłów na opowiadania :D
P.S.2. Pomysł na przysięgę Toothiany podsunął Smoła.

  
EPILOG
500 lat później

-  Czy ty Pitchu Black bierzesz tę oto tu obecną Toothianę za żonę i przysięgasz jej miłość, wierność i że nie opuścisz jej aż do końca koszmarów ?
- Przysięgam.
- A czy ty Toothiano bierzesz tego tu obecnego Pitcha Blacka za męża i przysięgasz mu miłość, wierność i dożywotnią opiekę dentystyczną oraz, że nie opuścisz go aż do ostatniego zęba ?
- Przysięgam.
- Na mocy prawa danego mi przez Księżyc ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować. – powiedział North. Dwa razy nie trzeba było im powtarzać.
____________________________________________________________________________________________
Wesele nieśmiertelnych było czymś niesamowitym. Szczególnie ICH wesele. Po Sali latały mleczuszki i mroczne konie rozdając napoje zaproszonym gościom. Para młoda wirowała na parkiecie, a Jagoda uśmiechała się wesoło. Wystarczyło ledwie sto lat, aby jej ojciec odnalazł szczęście przy małej Totie. Teraz byli małżeństwem ! Chociaż naprawdę, żeby dopiero po czterech wiekach pomyśleć o ślubie ? Jak już się wpadło ?! Pokręciła głową i poszła szukać Jacka. Perspektywa posiadania młodszego rodzeństwa była wbrew pozorom bardzo kusząca. Po chwili zauważyła w altance na zewnątrz. Zaczęła się powoli do niego skradać i nagle…
- BUU ! – krzyknęła Jagoda. Chłopak drgnął tylko nadal zatopiony w swoich myślach. Dziewczyna podeszła do niego i przytuliła.
- Co się dzieje ?
- Wiesz, tak się zastanawiam. Co teraz z nami będzie ?
- A co ma być ? Wszystko się ułożyło. Mam ojca, matkę, wspaniałych przyjaciół i ciebie. Zając oświadczył się Weronice, Marcin spotkał jakąś dziewczynę, czego ci jeszcze brakuje ?
- Po prostu, gdybym nie zamarzł wtedy w jeziorze teraz nic by nie było.
- To prawda. Ale teraz mamy Nową Nadzieję na cudowną przyszłość.