Translate

poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 13 Urodziny część 2

Trzynasty rozdział! Ajajaj... Będzie pechowo. A teraz przeprosiny :) . Ja was przepraszam za lenia który przyszedł nieproszony, a nasza kochana Naruko przeprasza za zepsuty internet. Prosiłabym was także o głosowanie w ankiecie. Jeśli macie jakieś konkrety zostawcie w kom. pod tą notką. A teraz ZAPRASZAM DO CZYTANIA!!!! (i komentowania ;) )

 Był wycieńczony. Od kiedy się przebudził próbował uciec z tej klatki jednak na próżno. Używanie mocy też nie wchodziło w grę. A do tego dziwna rozmowa Mroka z tą kobietą. Wszystko było takie skomplikowane.
-Widzę, że nasz kochany Strażnik się przebudził. Mam nadzieję, że wygodnie się spało.
-Pitch! Ty gadzie! Wypuść mnie stąd!- krzyczał wściekły. Mrok zaśmiał się tylko szyderczo i odpowiedział.
-Ależ nieładnie by było gdybyś sobie poszedł. W końcu czekamy jeszcze na twoją przyjaciółeczkę.
-Zostaw je w spokoju.
-Och, ale czy mówiłem o dwóch? No cóż zachowujesz się zupełnie jak twój przodek. Chociaż masz mniej rozumu w głowie.
-O, czym ty do cholery mówisz??!!
-Ojej... Czyli inni nic ci nie powiedzieli? No cóż mówi się trudno. - rzekł i rozpłynął się w ciemnościach.
____________________________________
-To takie skomplikowane.
-Wiem, że jesteście państwo zdumieni, ale to prawda a ja jestem tego dowodem.
Rodzice Marcina siedzieli skołowani. Historia o tym, co się wydarzyło była naprawdę niewiarygodna.
-J-ja muszę wam coś wyznać.-odezwała się mama Marcina.
-Moja rodzina to nie są zwykli ludzie. Jesteśmy potomkami Marca Dream'a.
________________________________________
-Zostaw go w spokoju!!!- krzyknęła zrywając się z łóżka.
-Spokojnie Toothiano. Jesteś bezpieczna.
-North! Mrok porwał Marcina!
-Wiemy. Spokojnie.
-Ale to przeze mnie.-Zębuszka była zrozpaczona.
-To nie była niczyja wina. Teraz odpoczywaj. Jesteś wyczerpana.-powiedział North i wyszedł.
____________________________________
-O, czym ty mówisz?!
-Ja naprawdę już nie wiem, co mam o tym myśleć.
-Jagodo spokojnie. Teraz ja chciałabym wam opowiedzieć pewną historie.
-Ja już nie mam siły. Musze iść do pracy.
-Dobrze Arturze. Wyjaśnię ci wszystko wieczorem.
Ojciec Marcina wstał i podążył  w stronę drzwi.
-Tak, więc wszystko zaczęło się 1000 lat temu, kiedy powstali pierwsi Strażnicy. Moja opowieść nie będzie jednak długa. Nasz ród wie niewiele o tym, co wtedy się działo. Pojawienie się Mroka, Northa oraz Piaskowego Ludka było kulminacyjnym momentem w historii całego świata. To, co przekazali ci inni Strażnicy jest tylko częścią prawdy jednak nie miej do nich pretensji. Oni także więcej nie wiedzą. Ja także nie wiem zbyt wiele, lecz jednego jestem w stu procentach pewna. To nie Mrok zabił Strażników.
-J-jak to??!-Jagoda próbowała przyswoić sobie tą informację. Kolejne tajemnice, a ta największa. To naprawdę było dla niej za dużo.
Mama Marcina podeszła do jakieś szafki i podała jej bogato zdobioną szkatułkę do ręki. Dziewczyna popatrzyła na nią zdziwiona.
-Co to takiego?
-Jak wiesz Marc i Catherine zostali zabici prze spesinterium jednak działanie tego eliksiru nie odbiło się tylko na nich. Star Shine utraciła znaczną część mocy a serce Mroka stało się czarne i nieczułe. Spesinterium ma także jeszcze jeden defekt. Ci, którzy przez niego zginą pozostawiają po sobie wspomnienia całego życia. To, co znajduje się w tej szkatułce to właśnie wspomnienia. Całe życie Marca i Catherine zamknięte w tej szkatułce. No dalej, otwórz ją.
Jagoda powoli zajrzała do środka a tam leżały 2 małe woreczki z podpisami. Na jednym napisano  Marc a na drugim Catherine.
-Podziel się nimi z innymi. Niech wszyscy się dowiedzą, co się wtedy stało, ale pamiętaj: możesz ich użyć tylko raz.
-Dobrze. I... proszę przekazać moim rodzicom, że niedługo ich odwiedzę.
-Do zobaczenia.
_____________________________________________________________
 Miał już serdecznie dość. Na dodatek Pitch powiedział, że wyrusza po Jagodę. Bardzo się martwił.
W końcu w całej jaskini rozległo się przeraźliwe skrzypienie i trzaśnięcie. Spojrzał w stronę skąd dochodził ów hałas, a tam zamknięta w klatce leżała nieprzytomna Jagoda. Obok stali Pitch i jakaś kobieta.
-Star,  co teraz?
-Mamy tą dwójkę, więc nareszcie możemy odbić twoją córkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz