Kolejny rozdział napisany!! Jak święta? Fajne prezenty? Niespodzianka się podobała? Mam nadzieje że wszystko pozytywnie :D . A teraz małe ogłoszonko. Ponieważ cierpię na kompletny brak czasu i brak motywacji to kolejny rozdział pojawi się dopiero jak zobaczę min. 5 komentarzy. Nie zrozumci mnie źle, dla was to parę stuknięć w klawiaturę a dla mnie radocha na kolejny tydzień i zastrzyk weny. A teraz ZAPRASZAM DO CZYTANIA!!!!
-W waszym domu? Ale chwileczkę....
Jagoda rozglądała się wokoło i z każdą chwilą ogarniał ją coraz większy niepokój.
-Ja znam to miejsce. Ja tu byłam dawno, dawno temu...
Pitch był zaskoczony.
-To niemożliwe. Zniszczyłem go zaraz po śmierci Catherine i... zniknięciu mojej córki.
Widziała
w jego oczach smutek i ból. Zresztą nie było się, czemu dziwić. Jagoda
jednak dobrze wiedziała, że to nie była wina Strażników. To wszystko
przez kłamstwa, manipulacje i bezpodstawną nienawiść.
-Pitch
ja musze ci o czymś powiedzieć. - w tym momencie przerwał jej płacz
małego dziecka dochodzący z pokoju obok. Przeszły Pitch i Marc zaczęli
się przepychać, co wyglądało dość komicznie zważając na ich stosunki. W
końcu wyszła stamtąd mała dziewczynka miała może 5 lat o krótkich
brązowych włosach z lekkimi zielonymi pasmami i fioletowymi oczach.
-Możecie przestać?!! Malutka dopiero, co się urodziła, a wy już musicie zdzierać sobie gardła!!
Mężczyźni jakby trochę skurczyli się w sobie pod wpływem jej krzyku, choć nadal patrzyli na siebie nieprzychylnie.
-Totie (takie imię naprawdę istnieje dop. aut.) chodź szybko mi pomóc.
-Już idę mamo a wy-tu spojrzała na Pitcha i Marca-macie być grzeczni.
-Kto to był?- spytała zszokowana Jagoda.
-To była Totie. Córka położnej, która pomagała przy porodzie Jessiki .
Marcin i Jagoda patrzyli na niego z pytającymi wyrazami na twarzy.
-Ale jak to możliwe, że ona was widzi?
Pitch zaśmiał się gorzko.
-Jeden
z wynalazków Northa. Powoduje, że przez określony czas stajesz się
widoczny dla zwykłych ludzi. Przynajmniej raz ten enaper ( z
angielskiego, zabójca, porywacz, wróg dop. aut.) się na coś
przydał.-syknął jadowicie.
-Nie powinieneś go tak nazywać!- krzyknęła oburzona Jagoda.
Pitch już miał coś odpowiedzieć jednak nie zdążył, bo z pokoju wyszła Totie, jak zwykle z groźną miną.
-Możecie wejść. Najpierw ojciec!
Przeszły Pitch z tryumfem na twarzy podążył w kierunku swojej nowej rodziny. Trójka "gości" oczywiście podążyła za nim.
.............................. ..............
Gdy otworzył oczy był
zaskoczony tym gdzie się znajduje. Dopiero po chwili dotarły do niego
ostatnie wydarzenia. Zniknięcie Jagody, mroczna Star Shine a potem nic.
Kompletna pustka. Rozejrzał się wkoło i stwierdził, że znajduje się w
jakieś
dziwnej komnacie. Oczywiście było tam ciemno i mroczno.
Najbardziej
przerażała go myśl, co mogło się stać Jagodzie, Marcinowi i...
Pitchowi. Z tego, co mówiła Star także zniknął a w tym momencie był
pewien, że współpracowali ze sobą. Zaczął szukać swojej laski, ale
nigdzie jej nie było. Domyślił się, że mu ją zabrała. Jakby nie patrzeć
był jednym z potężniejszych Strażników.
.............................. ....
Jessica Black. Córka dwóch istot nieśmiertelnych płakała od jakiś 20 minut. A raczej darła się w niebogłosy.
-Nigdy nie widziałam żeby dziecko po urodzeniu tak długo płakało. Może rosną jej zęby?
-Totie a ty wciąż o jednym.-westchnęła jej matka próbując uspokoić małą dziewczynkę.
-Idź lepiej zawołaj pana Pitcha. Może jemu uda się ją uciszyć, bo inaczej wszyscy tu ogłuchniemy.
Po chwili do sali wszedł Mrok wraz z Totie i trójką "gości" z przyszłości.
Jagoda
od razu podeszła do Jessiki i przyjrzała jej się uważnie. Na pierwszy
rzut oka wyglądała zwyczajnie jednak po chwili na jej ramieniu
zauważyła czarne znamię w kształcie konia. Była przerażona. To nie mogła
być prawda.
-Pitch widzisz to znamię?- spytała lekko spanikowana Jagoda.
-Tak to znamię rodowe mojej rodziny. A, że jestem ostatnim z rodu tylko Jessica i ja takie mamy. A czemu pytasz?
-Bo ja je mam.- mówiąc to pokazała im swoje ramie, na którym widniało identyczne znamię.
Wow, brak mi słów. Jagoda potomkiem Pitcha. Wow
OdpowiedzUsuńRozdzial super, najbardziej zaskoczylo mnie to, ze Jagoda ma takie same znamie co Pitch.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super rozdział pisz dalej :3
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział tylko tak dalej :D
OdpowiedzUsuńŻycze dużo weny :)
Wow dużo wiadomości w jednym rozdziale. Pitch miał dziecko z Catherine , Jagoda potomkiem Pitcha . Super rozdział
OdpowiedzUsuń