ZAPRASZAM DO
CZYTANIA!
Jack pomógł
Marcinowi i Jagodzie wlecieć na dach. Gdy już zostali tylko we dwoje dziewczyna
zwróciła się do Księżyca:
-Jak teraz
ma wyglądać nasze życie? Co mamy robić?! Jak umrzeć?
Nagle białe
światło zwróciło się w ich stronę i na podłodze pojawiły się jakieś napisy.
"Wasze życie będzie wyglądać tak jak zwykle. Oprócz tego będziecie pomagać
innym Strażnikom. Umrzecie dopiero po skończeniu 16 lat. Nie ma potrzeby aby
stało się to szybciej. Zastanawiacie się także pewnie jak wyglądają wasze moce
prawda?" Pokiwali głową czekają na odpowiedź. "Po za telepatią posiadacie
także moc tworzenia, rozmawiania ze zwierzętami oraz latania. Na razie to
wszystko. Jeśli będziecie potrzebować mojej pomocy jestem do waszej
dyspozycji."
-Uff...
Czyli nie musimy umierać.
-Jeszcze
Marcin jeszcze.
-No tak ale
zobacz jakie mamy zajefajne moce!! Już wiem jak je wykorzystam.
-Pewnie masz
już jakiś kreatywny pomysł.
-No chyba że
tak. Dobra chodź bo pewnie już się o nas martwią. No i trzeba odrobić lekcje na
jutro.
-Łee...chyba
jednak wolałabym umrzeć.
-Nie jęcz
tak tylko się rusz.
******************************
-North!
-Tak? A to
wy. I co powiedział Księżyc?
Jagoda i
Marcin opowiedzieli mu wszystko.
-To dobrze
że wiemy co potraficie. Łatwiej będzie nam ustalić kto będzie was trenował.
Tylko martwi mnie jak poradzicie sobie z obowiązkami Strażników i szkołą.
No cóż to
nie moja decyzja. A teraz lepiej wracajcie do domów. Rozumiem że sami sobie
poradzicie?
-Tak. Nie
martw się. Do jutra.
-Do
zobaczenia Mikusiu.
-Bez takich
zdrobnień dobrze Jagoda? A więc do zobaczenia.
*****************************
-AAAAA...
-Marcin! Już
trzeci raz cię muszę ratować! Weź się ogarnij i leć prosto bo następnym razem
już cię nie złapie!
-Dobra
spróbuje.
-O widzisz
już lepiej.
-Tak. Ej
dolecieliśmy. Boże 3 w nocy a ja lekcje będę odrabiać.
-To chyba
dobrze.
-Nic
dziwnego że tak uważasz. Przecież jesteś nienormalna.
-Ach jaki ty
naiwny. Lepiej idź pisać to wypracowanie z polaka a ja lecę. Do jutra.
-Pa...
*****************************
Następnego
dnia rano w szkole:
Marcin raz
po raz ziewając kończy pisać wypracowanie z polskiego. Jagoda w tym
czasie rysuję portrety Marcina Weroniki i swój. W pewnym momencie podbiega do
nich ich przyjaciółka zasypując ich lawiną pytań.
-I jak? Co
powiedział wam Księżyc?
-Po kolei.
Najpierw jest dobrze. Dalej Księżyc powiedział że mamy żyć jak zwykle tylko
jeszcze pomagać Strażnikom. Umrzemy po szesnastce. Na koniec oznajmił
także że oprócz telepatii mamy także moc tworzenia różnych rzeczy, rozmawiania
ze zwierzętami i latania i pa. A tak na marginesie to ty też posiadasz te
moce. Jeszcze jakieś pytania?
-N-nie. Wow.
Normalnie mega.
-A no i ja
się jeszcze nie wyspałem.
***************************
-Co
takiego?!! Mają nowych sojuszników? Przeklęty Księżyc.
Mrok miotał
się po jaskini. Z tego co mówili jego zwiadowcy do Strażników dołączyć miały
jakieś dzieci które prawdopodobnie miały zastąpić Dream'ów.
-Świetnie.
Teraz mam przechlapane.
W pewnej
chwili poczuł że nie jest sam.
-Kto to?
-Ty jesteś
Pitch Black? -odezwał się nie znany mu głos.
-Tak, to ja.
Kim jesteś i czego chcesz.
-Mam sprawę
dotyczącą Strażników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz